Nawet jeśli jakieś osoby z grupy zdefiniowanej jako te, z zaburzeniami odporności, wykształciły w pewnym stopniu odporność na koronawirusa, to przyjęcie przez nie trzeciej dawki im nie zaszkodzą, za to wzmocni ochronę – powiedział PAP prof. Krzysztof Pyrć z UJ, wiceprzewodniczący interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN.
I wyjaśnił, że – oczywiście - może się zdarzyć, iż w grupie określonej przez Radę Medyczną jako ta szczególnego ryzyka, a więc z zaburzeniami odporności, może być tak, że ktoś wykształcił po przyjęciu pierwszej pełnej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 wystarczającą i trwałą odporność. Jednak takie przypadki, jak wynika z badań, to raczej wyjątek niż reguła.
„Nawet, jeśli by tak się zdarzyło, to przyjęcie przez taką osobę trzeciej dawki jej nie zaszkodzi” – podkreślił prof. Krzysztof Pyrć. I dodał, że większym ryzykiem jest nieprzyjęcie dodatkowej dozy preparatu.
Prof. Pyrć zapytany o to, czy jest możliwe, że dany pacjent ma tak rozchwiany system immunologiczny, iż ani trzecia, ani czwarta dawka szczepionki nie spowoduje, że wytworzy on przeciwciała przeciwko wirusowi odparł, że może pojawić się osoba, która po prostu nie odpowie na szczepienie. Jednak z dostępnych już od dłuższego czasu badań wynika, że trzecia dawka szczepionki u większości z nich wzmocni ochronę przed COVID-19”.
Przyznał także, iż nie ma jeszcze wystarczających badań, aby dyskutować nad wyższością konkretnych kombinacji szczepionek, czyli nie da się jednoznacznie powiedzieć, że osoba, która zaszczepiła się pełną dawką preparatu X, w trzeciej dawce powinna przyjąć preparat Y. Np. czy pacjent, który przyjął jednodawkową szczepionkę produkcji koncernu Johnson & Johnson w kolejnej fazie szczepienia powinien przyjąć jedną dozę preparatu dwudawkowego, np. Pfizera.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas piątkowej konferencji prasowej przedstawił stanowisko Rady Medycznej dotyczące trzeciej dawki.
"Rada akceptuje dopuszczenie trzeciego szczepienia dla grupy osób z zaburzeniami odporności, czyli na razie tą trzecią dawkę będziemy dedykowali osobom, które mają zaburzoną odporność" - przekazał.
"Trzeciej dawki szczepionki w przypadku tej grupy osób nie należy traktować, jako przypominającej. Ona ma wzmocnić - a może wreszcie wywołać - prawidłową odpowiedź immunologiczną. Pamiętajmy, że przy szczepieniach na inne choroby też tak jest. Osoby po wyleczeniu z nowotworów - np. dzieci - także przechodzą jeszcze raz cykl szczepień, on jest u nich odtwarzany" - podkreśliła w rozmowie z PAP prof. dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak podkreślił wcześniej minister Niedzielski, "jeżeli chodzi o termin podania tej trzeciej dawki, to on jest ustalony, jako nie wcześniej niż 28 dzień od zakończenia podstawowego cyklu szczepień".
Szef resortu zdrowia dodał, że kwalifikacja do szczepień ma charakter indywidualny
"W najbliższym czasie. Myślę, że zrobimy to od 1 września, te osoby będą mogły mieć taki dostęp" - powiedział.
„Rada Medyczna przedstawiła siedem zaleceń dotyczących zaburzeń odporności" - mówił Niedzielski i wymienił, że są to osoby, które: otrzymują aktywne leczenie przeciwnowotworowe, po przeszczepach, które przyjmują leki immunosupresyjne; po przeszczepie komórek macierzystych w przeciągu ostatnich dwóch lat; z umiarkowanymi lub ciężkimi zespołami pierwotnych niedoborów odporności; zakażone wirusem HIV; przyjmujące specjalistyczne leki, które mogą hamować odpowiedź immunologiczną oraz pacjenci dializowani.
"Te siedem grup zostało wskazanych przez Radę Medyczną i one są rekomendacją, która każdorazowo powinna być oceniona przez lekarza prowadzącego" - podkreślił.
Grupa, której dotyczy rekomendacja Rady Medycznej, zdaniem prof. Marczyńskiej to 200-400 tys. Polaków. Prof. Marczyńska przyznała, że w ramach rady była także dyskusja o trzeciej dawce dla osób powyżej 70. roku życia.
"Na razie czekamy jednak z rekomendacją dla wszystkich pozostałych grup. Około 20 września ma być stanowisko Europejskiej Agencji Leków (EMA) w tej sprawie" - wyjaśniła. (PAP)