Wiadomości z Żor

Sabina Bartecka pierwszą Polką na mecie Diablak Beskid Extreme Triathlon!

  • Dodano: 2019-06-26 11:30

Żorzanka Sabina Bartecka jako pierwsza Polka w historii ukończyła najtrudniejszy z rozgrywanych w naszym kraju triathlonów, czyli „Diablak Beskid Extreme Triathlon”!  

Żorzanka pobiła rekord!

Pobiła przy tym rekord niezwykle wymagającej trasy, kończącej się podbiegiem na szczyt Babiej Góry, zwanej „Diablakiem”.

„Diablak Beskid Extreme Triathlon” to prawdziwe ekstremalne sportowe wyzwanie – 3,8 km pływania w Jeziorze Żywiecki, 180 km jazdy na rowerze i na koniec 44 km biegu, z metę na szczycie Babiej Góry. Do tego jedna z największych w Europie sum przewyższeń, wynosząca aż 6 200 metrów! Nic dziwnego, że na metę w wyznaczonym limicie czasu udaje się dotrzeć nielicznym. W tym roku wyzwanie podjęła żorzanka Sabina Bartecka.

Reprezentantka klubu HRmax Żory rozpoczęła rywalizację o godzinie 4:00 od przepłynięcia Jeziora Żywieckiego - od zapory do plaży miejskiej przy ośrodku żeglarskim Politechniki Krakowskiej. Żorzanka dotarła do brzegu jako druga kobieta, przebrała się w różowy strój (ulubiony kolor naszej mistrzyni, prowadzącej bloga pn. Różowe TRI), wsiadła na rower i rozpoczęła zmagania z liczącą aż 180 km trasą. Rywalizacja na rowerach składała się z dwóch pętli, po 90 km każda, z podjazdem na Kubalonkę i Salmopol. O tym, jak wymagająca była trasa najlepiej świadczy łączna suma wzniesień wynosząca aż 3 200 m!

Po zejściu z roweru Sabina Bartecka z żywieckiego rynku wyruszyła na biegową trasę, liczącą około 44 kilometrów. Na 32 kilometrze dogoniła wyprzedzającą ją dotychczas Joannę Rumińską-Pietrzyk i o godzinie 20:15 jako pierwsza kobieta zameldowała się na szczycie Babiej Góry, na wysokość 1 725 m n.p.m.! Cała trasę triatlonu żorzanka pokonała w 16 godzin i 15 minut i tym samym o ponad godzinę poprawiła ustanowiony przed rokiem rekord trasy, należący do jedynej dotychczas kobiety na mecie, Melanie Friscourt z Francji.  

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Zory.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również