Pod koniec lutego w Kleszczowie odkryto 14 naczep z nieznaną substancją. Aresztowano ich dostawcę oraz właściciela działki.
21 lutego żorscy policjanci wraz z pracownikami WIOŚ i UM Żory na terenie jednej z prywatnych posesji zabezpieczyli 14 naczep ciężarowych zawierających zbiorniki z nieznaną substancją. W sumie na miejscu znajdowało się około 700 tysięcy litrów cieczy o niewiadomym składzie.
Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że możemy mieć do czynienia z nowym sposobem nielegalnego pozbywania się odpadów przez przestępców. Naczepy ciężarowe, na których pozostawiono pojemniki, były w bardzo złym stanie technicznym. Prawdopodobnie posłużyły jako magazyn do nielegalnego składowania i porzucenia odpadów – informuje śląska policja.
Prokuratura Rejonowa w Żorach, na zlecenie której przeprowadzono szczegółowe badania próbek cieczy znajdującej się w zbiornikach przeanalizowała wyniki testów. W toku śledztwa okazało się, że substancja jest trująca i może stwarzać zagrożenie dla środowiska, a także mieszkańców Żor. Nakazano natychmiastowy wywóz odpadów i prawidłową utylizację.
Do 8 lat więzienia za sprowadzenia niebezpieczeństwa
Teraz na wniosek prokuratury sąd aresztował dwóch mężczyzn: Krzysztofa M., który prowadził firmę zajmującą się nabywaniem, odsprzedażą i transportem odpadów oraz Zdzisława O., który zgodził się udostępnić swoją posesję przy ul. Sosnowej w Żorach. Panowie ustnie uzgodnili, że w zamian za miesięczną opłatę M. będzie parkował na tej posesji naczepy z odpadami chemicznymi.
Pomimo iż nie posiadał decyzji zezwalającej na gospodarowanie odpadami, systematycznie odbierał uprzednio zmagazynowane w hali w Siemianowicach odpady i składował je na posesji w Żorach – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Mężczyznom przedstawiono zarzuty dotyczące nielegalnego składowania odpadów oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach. Może im grozić kara do ośmiu lat więzienia.