Dla przezwyciężenia pandemii ważniejsze od podawania kolejnych dawek już zaszczepionym jest zaszczepienie jak największej liczby osób, także z uboższych krajów - wskazują autorzy pracy opublikowanej na łamach „Vaccines".
Artykuł "COVID-19 Vaccine Boosters: The Good, the Bad, and the Ugly" omawia, w oparciu o dowody naukowe, strategie stosowania dawki przypominającej (booster) szczepionki przeciwko COVID-19, stosowanej w krajach rozwiniętych. Praca, której przewodził dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, ma 16 autorów z różnych stron świata (Hiszpania, Iran, Niderlandy, Słowenia, Tajwan, Turcja, Ukraina, USA, Wielka Brytania, Zimbabwe), w tym prof. Andrzeja M. Fala z Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, prof. Roberta Flisiaka z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i dr hab. Barbarę Poniedziałek (Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu). Większość to członkowie globalnej sieci badawczej USERN. Sieć ta zrzesza naukowców z całego świata, w tym 18 laureatów Nagrody Nobla i Nagrody Abela, a dr Rzymski jest jej ambasadorem w Polsce.
Jak przypominają autorzy, na początku października 2021 r. w różnych częściach świata zatwierdzone do użytku były łącznie 22 szczepionki, w tym cztery szczepionki wektorowe, dwie szczepionki mRNA, dziesięć szczepionek inaktywowanych, pięć szczepionek podjednostkowych i jedna szczepionka DNA. Do października 2021 r. 45 proc. światowej populacji otrzymało co najmniej jedną dawkę, a jedna trzecia została w pełni zaszczepiona.
Dysproporcje w tempie realizowania programów szczepień na świecie
Autorzy pracy wskazują na ogromne dysproporcje w tempie realizowania programów szczepień w różnych regionach świata.
„Podczas gdy w październiku 2021 r. w Unii Europejskiej odsetek w pełni zaszczepionych osób wynosił 63 proc., a kraje członkowskie systematycznie wprowadzały strategię podawania dawki przypominającej, w całej Afryce zaledwie 4 proc. populacji była w pełni zaszczepiona, a kolejne 2 proc. zaszczepione były częściowo. Programy pomocy humanitarnej, mające zwiększyć dostępność szczepionek dla populacji krajów ubogich nie otrzymują wystarczająco wsparcia i nie wypełniają założonych celów. Przykładowo, do października 2021 r. program COVAX dostarczył jedynie 15,5 proc. dawek, których dostarczenie zakładano w tym roku” - zaznacza dr Rzymski.
Autorzy pracy doszli do wniosku, że obecnie optymalizacja poziomu odporności zamożnych populacji nie może odbywać się kosztem regionów o niskich dochodach, które cierpią z powodu niedostępności szczepionek. Chociaż skuteczność szczepień w ochronie przed infekcją z czasem się zmniejsza, aktualne dane pokazują, że ich skuteczność w zakresie ochrony przed ciężkim COVID-19, hospitalizacją i zgonem pozostaje na wysokim poziomie. Jeśli w różnych regionach, w tym w krajach afrykańskich, dostępność szczepionek przeciw COVID-19 będzie nadal bardzo niska, to ogromna rzesza ludzi pozostanie narażona na ciężki przebieg choroby i jej długoterminowe, a niekiedy tragiczne konsekwencje.
„W samych tylko Stanach Zjednoczonych szczepienia przeciw COVID-19 zapobiegły przez pierwsze siedem miesięcy 279 tys. zgonów i 1,25 mln hospitalizacji. Populacja Afryki jest ok. 3,5-krotnie większa. Szczepienia przeciw COVID-19 ratują życie, a pamiętajmy, że jakakolwiek ochrona zdrowia w krajach ubogich jest sama w sobie dużym wyzwaniem” – dodaje dr Rzymski.
Niezaszczepiona populacja stwarza dogodne warunki dla dalszej ewolucji SARS-CoV-2
Autorzy pracy zwracają również uwagę, iż pozostawianie dużego odsetka populacji zupełnie niezaszczepionej to stwarzanie dogodnych warunków dla dalszej ewolucji SARS-CoV-2. Jak wskazują, analizy podkreślają, że współczynnik mutowania koronawirusa jest wyższy na obszarach o niższym stopniu wyszczepienia, a największy tam, gdzie populacja w pełni zaszczepionych nie przekracza 10 proc.
„Mutacje SARS-CoV-2 to losowe błędy powstające w procesie namnażania jego materiału genetycznego w ludzkiej komórce. Organizm osoby niezaszczepionej to bardzo dobre środowisko dla wirusa, bo może w nim namnażać się dłużej, tworzyć więcej kopii. A to zwiększa ryzyko pojawienia się kolejnych mutacji. A co, jeżeli niektóre z nich zwiększą szanse wirusa na unikanie mechanizmów odporności ozdrowieńców i osób zaszczepionych? Żyjemy w zglobalizowanym świecie. Wariant, który wyewoluował w jednym zakątku świata w bardzo łatwy sposób potrafimy roznieść w inne regiony Bogaci muszą finansować biedniejszym szczepionki nie tylko po to, by ratować życie najbardziej potrzebujących przedstawicieli tego samego gatunku, ale też po to, by zmniejszyć ryzyko sprowadzenia na siebie niebezpieczeństwa. To jednak wymaga planowania wykraczającego poza czubek własnego nosa” – zaznacza dr Rzymski.
„Pandemia jest z definicji wydarzeniem epidemiologicznym o bardzo szerokim zasięgu geograficznym i wymaga spojrzenia nie tylko przez pryzmat własnych, bezpośrednich korzyści; w przeciwnym razie próby powstrzymania jej mogą okazać się daremne“ - konkludują.
Strategia dawki przypominającej
Strategia dawki przypominającej przede wszystkim optymalizuje poziom ochrony przed infekcją i ma dla krajów rozwiniętych znaczenie ekonomiczne, nie może być jednak stawiana ponad strategię szczepienia osób niezaszczepionych, które nie mają dostępu do szczepionki w krajach biednych.
„Wskazujemy, że to z jednej strony jest moralnie niedopuszczalne, bo naraża ogrom ludzi na różne konsekwencje zakażenia koronawirusem i pogłębia kryzys w krajach o niskim stopniu rozwoju gospodarczego, a z drugiej - sprzyja dalszemu mutowaniu SARS-CoV-2, co zwiększa ryzyko wydłużania się walki z pandemią" – podsumowuje dla PAP dr Rzymski.
Autorzy wskazują na różne rozwiązania mogące pomóc zmniejszyć dysproporcje w dostępności szczepionek przeciw COVID-19 w biedniejszych krajach. Proponują m.in. uznanie dostępu do szczepionek za prawo człowieka, subsydiowanie szczepień w krajach biednych poprzez wyższe ceny dawek przypominających dla krajów rozwiniętych, zniesienie zakazów eksportu szczepionek z jednoczesnym wprowadzeniem zakazu handlu szczepionkami między krajami bogatymi.
Zdaniem autorów publikacji, każdej osobie otrzymującej dawkę przypominającą w kraju rozwiniętym należy stworzyć dobrowolną możliwość finansowego wsparcia szczepień w krajach o niskich dochodach.
Należy również wspierać rozwój produkcji szczepionek przeciw COVID-19, a docelowo również przeciw innym chorobom, w krajach o niskim stopniu rozwoju gospodarczego, aby zmniejszać ich zależność od darowizn. Wreszcie, potrzebne są również szeroko zakrojone, prowadzone ze wsparciem międzynarodowego grona ekspertów, działania edukacyjne mające na celu zwiększenie świadomości zdrowotnej w krajach ubogich. (PAP)