Pozostając w bezruchu, przestalibyśmy funkcjonować. Trudno nie zgodzić się z tą tezą. W zasadzie jest to ogólna prawda życiowa, która dotyczy całej przyrody ożywionej. Grawitacja i ruch to podstawowe symptomy świadczące o tym, że żywy organizm egzystuje. Niestety w natłoku codziennych obowiązków lub po prostu z uwagi na zwykłe życiowe przyzwyczajenia zapominamy o tym, aby zadbać o naszą aktywność. Tymczasem z tego powodu właśnie pojawiać się będą w efekcie najróżniejsze deficyty w obszarze funkcjonowania mentalnego. A jeśli to nastąpi, to wówczas może być nam trudniej powrócić do dobrej kondycji. Nie wystarczy tylko od czasu do czasu odwiedzić drfun albo poprawić sobie humor słodyczami. Takie aktywności mogą być wręcz jeszcze bardziej szkodliwe. Nie bez powodu więc od wieków funkcjonuje popularne powiedzenie, że “w zdrowym ciele zdrowy duch”.
Bezruch przed komputerem
Postęp cywilizacyjny i tryb pracy, jaki wykonujemy w dzisiejszych czasach, zmusza nas do spędzania wielu godzin przed ekranem komputera. Trudno jest już znaleźć w zasadzie profesję, w której nie byłyby wykorzystywane tego rodzaju urządzenia. Oczywiście zarabiać na chleb musimy, ale w konsekwencji takie codzienne egzystowanie będzie miało bardzo negatywne skutki uboczne dla ciała. Nic zresztą dziwnego, że gdy mija cały dzień po takim bezruchu, to całe ciało mamy zesztywniałe. Krew krąży wówczas inaczej, a to będzie się przekładać także oczywiście na bóle w różnych miejscach ciała. Pojawia się niejednokrotnie skrzywienie kręgosłupa lub zaczynają nam puchnąć nogi. Im mniej mamy ukrwiony i dotlenione cały ciało, a w tym oczywiście mózg, to naturalnie będzie się to przekładać także na spadek koncentracji. Wówczas wiele osób deklaruje, że natychmiast zapisze się na siłownię albo zacznie biegać. Takie plany jednak odkładamy na później, a kondycja miarowo jeszcze bardziej podupada.
Ciało samo podpowiada, że dzieje się coś złego
Na dobrą sprawę organizm sam będzie nam podpowiadać, że coś jednak w naszej egzystencji nie działa tak, jak powinno. Niezależnie od tego, jaką profesję wykonujemy, gdy przez kilka dni bardzo intensywnie pracujemy, to czujemy taki swoisty niepokój w naszym ciele. Wtedy właśnie wysyłana jest do naszego mózgu informacja, że coś niebezpiecznego zaczyna się dziać. W praktyce bowiem, gdy występuje duże zmęczenie fizyczne lub psychiczne, to wówczas uruchamia się u nas tak zwany układ stresowy. Nadwyżka kortyzolu, czyli hormonu stresu skutkuje tym, że z organizmu zaczyna być wypłukiwany magnez. A to jak wiadomo pierwiastek życia, bez którego nie możemy się ani skupić, ani też normalnie funkcjonować fizycznie. Napięcie w mięśniach i w psychice będzie wzrastać. Bardzo blisko więc z tego miejsca do stadium nerwicy albo nawet depresji.
Wyjście z sytuacji, czyli aktywność fizyczna
Idealną recepturą na takie sytuacje jest oczywiście zwiększenie aktywności. Nie chodzi też oczywiście o to, abyśmy od razu zapisali się na siłownię i codziennie dźwigali ciężary lub pływali pół dnia w basenie. Rzadko kto będzie mieć przecież na to czas. Najważniejsze, aby podczas pracy ustalić sobie jakiś racjonalny harmonogram, jeżeli chodzi o aktywność zawodową. Przede wszystkim druzgocące jest nieustanne przesiadywanie przed ekranem monitora. Mniej więcej co godzinę należy robić przerwy. Nawet 10-minutowa pauza może zdziałać cuda. Najważniejsze, aby oczyścić umysł i przygotować sobie herbatę lub wykonać, choćby kilka przysiadów, czy też pompek. Dobrze też sprawdzają się ruchy okrężne głową, które mogą rozruszać zesztywniały kark